Dziś z samego rana coś koło 6 coś zaczęło się drzeć. Gdy się obudziłem okazało się ,że to mój Apollonir chciał mnie obudzić.
- Co ty stary... Odbija Ci już kompletnie??-zapytałem ziewając mojego Bakugana.
- Nie to chyba Tobie odbija!! Wiesz ,która godzina?! Pora na śniadanie i na poszukiwania nowych Bakuganów!
- Tak wiem... - mówię patrząc naa zegarek. - Jest 5:36 -powiedziałem kładąc się spać dalej.
Nagle
-WWWWWWWWWWWSSSSSSSSSSSSSSSSTTTTTTTTTTTTAAAAAAAAWWWWWWWWWWWAAAAAAAAĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆ!!!!!!!!!!!! SSZZKKOODDAA DDNNIIAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!-zaczął mi wrzeszczeć do ucha Apollonir. Z przerażenia spadłem aż z łóżka.
-Apollo... Uspokój się... -powiedziałem wstając i ubierając się. - Dobra to gdzie dziś masz ochotę wybrać się?! - zapytałem dość zmęczonym głosem.
-Może tak do Vestroii?-zaproponował.
-Dobry pomysł. Czy mógłbyś otworzyć nam portal?
-Robi się!-powiedział po czym otworzył portal. A gdy tylko to zrobił wepchnąłem go do niego i poszedłem dalej spać. Po chwili pojawił się kolejny portal z którego wyszedł Apollonir w swej Smoczej Postaci i zabrał mnie do Vestroii.-Nie ze mną te numery.
-No dobra sorki.-powiedziałem rozglądając się za Bakuganami. Chodziłem tu i tam jednak nic nie mogłem znaleźć . Po chwili zobaczyłem dwa małe smoczki Pyrusa. Więc wziąłem je w dłoń i zapytałem czy do mnie dołączą ,wracając do portalu. Nagle pod nogami zauważyłem jakieś dziwne urządzenie podobne do zegarka.
Offline
Były to dwa Dragonoidy[340], które ze sobą walczyły.
Gdy je spytałeś czy do ciebie dołączą ugryzły cię w palce.
Gdy zauważyłeś to urządzenie wkopałeś je do portalu.
Rzuciłeś się za tym urządzeniem.
Niestety były kłopoty z teleporterem i zamiast teleportować cię do domu to teleportował obok domu.
Spadłeś z 3 piętra razem z urządzeniem.
Werdykt:
-Dwa ugryzione palce.
-Zepsute urządzenie.
-Kilka połamanych kości.
Offline