Podczas którejś z wypraw Lucasa(muszę powiedzieć że trochę ich ma)Lucas znalazł jaskinię.
Któregoś dnia poszedłem ją zbadać i zauważyłem drzwi z napisami po dziwnym języku.
Poprosiłem Exedrę o pomoc.
Był to język bakuganów starożytnych, więc z łatwością to przetłumaczył.
Pisało tam, że to portal to tajemniczego miejsca i potrzebuje sześciu osób do otwarcia.
Było tam sześć miejsc.
Stanąłem w jednym z nich.
Spadło na mnie dziwne światło.
Wyszedłem z tego światła.
-Pewnie trzeba wejść we wszystkie miejsca na raz-pomyślałem.
Zadzwoniłem do moich przyjaciół.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zasady:
1.Piszemy raz na dzień.
2.Jesteśmy kreatywny - minimum kilka zdań(wyjątek - na początku można napisać np.Przyszedłem pomóc Przemsonowi).
3.Jeżeli nie napisze się tu dwa lub trzy dni jest się zdyskwalifikowanym, chyba, że dostanę usprawiedliwienie na PW.
4.Piszą tu tylko osoby zapisane!
5.Pierwszy post co dzień piszę ja.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zaczynamy zabawę!
Offline
Szybko gdy wyszedłem z domu wyruszyłem na pomoc Przemsonowi.
Wszedłem do tej jaskini i nic nie widziałem.
Lecz po chwili zobaczyłem Przemsona i widziałem jeszcze sześć wolnych miejsc.
Stanąłem w jednym miejscu i czekałem co się stanie.
Ostatnio edytowany przez Lucas (2011-08-03 20:48:30)
Offline
Byłem właśnie na placu z kolegami i gdy dowiedziałem się co się stało pobiegłem na pomoc Przemsonowi.
Udało mi się tam dostać szybko dzieki swojemu GPS'owi.
Offline
Po otrzymani telefonu od przyjaciela Przemsona szybko zjadłem śniadanie i zebrałem się. Następnie wziąłem ze sobą swoje bakugany i wyruszyłem na ratunek Jednak nie mogłem znaleźć miejsca docelowego. I wtedy wpadłem na pomysł ,aby Apollonir otworzył mi portal do Przemsona. Gdy już to zrobił znalazłem się w tej dziwnej jaskini. Po chwili zauważyłem Przemsona i zapytałem o co chodzi. Gdy już mi wytłumaczył schowałem Apollonira do kieszeni i wszedłem do wyznaczonego miejsca czekając na efekt.
Offline
Gdy Otrzymałem Telefon od Przemsona Wybiegłem z domu i pobiegłem Do Przemsona.szukałem 20 minut tej jaskini lecz jej nie znalazłem lecz w końcu pomyślałem o Gps'ie i i tak oto dotarłem do jaskini. gdy zobaczyłem Moich przyjaciół na stanąłem obok Przemsona i czekałem na efekt.
Moja KP
Visca El Barca
Offline
Kiedy dostałem SMS-a od Przemsona zjadłem sniadanie (bekon oraz jajka) i od razu wyszedłem z Veriasem szukac Przemsona w jaskini zobaczyłem nietoperza Verias powiedział może pokaże nam droge.No co ty odpowiedziałem.
Przecież nietoperze żyją w ciemności a Przemson wspomniał o świe... Świetle powiedziałem szybko i pobiegliśmy w przeciwną stronę co nietoperz i po 3 minutach byłiśmy na miejscu stanąłem w świetle i czekałem co sie stanie czy zniknę czy zostanę
Offline
Weszliśmy wszyscy do świateł.
Otworzyła się brama.
Wszyscy chcieli do niej wbiegnąć, lecz udało mi się im podstawić nogę.
Niestety Ashmint, Lucas i Will wpadli do teleportu.
Ja, Renand i haker pobiegliśmy za nimi, lecz ich nie widziałem.
-Gdzie jesteśmy?-Spytałem się Exedry.
-Witajcie w Vestroii-odpowiedział.
Próbowałem do nich zadzwonić, lecz urządzenia elektryczne tu nie działają.
-Musimy się trzymać razem-powiedziałem, lecz oni już gdzieś pobiegli.
Pobiegłem za nimi do jakiejś tajemniczej komnaty.
Drzwi się zamknęły, i na nich pokazał się jakiś licznik.
Nie dało się ich otworzyć, ale Exedra powiedział, że to zamek na czas, więc trzeba poczekać.
Więc czekaliśmy.
W międzyczasie zwiedzaliśmy pomieszczenie, które wydawało się małe, ale było duże.
Ja zauważyłem słoiki z wodą, w których nic nie było.
Offline
Gdy wpadliśmy w portal ja i moja grupka wylądowaliśmy w jakimś dziwnym miejscu.
- Apollonir wiesz gdzie my jesteśmy?-zapytałem.
- Nie mam pojęcia.-odparł.-Chodź to miejsce skądś kojarzę , jednak nie do końca-dodał.
Przeraziłem się trochę ,gdyż było tu nieco upiornie.
- Apollonir czy mógłbyś otworzyć nam portal??-zapytałem z nadzieją.
Apollonir próbował i próbował jednak jego magia tu nie działała.
- Niestety nie dam rady , to miejsce jest jakieś zaklęte- odparł.
Próbowałem zadzwonić do Przemsona jednak moja komórka tu nie działała. Próbowałem także użyć Gantletu ,aby się z nim skomunikować ,jednak także nic nie dało.
- Chłopaki co robimy?- zapytałem przerażony Willa i Lucasa.
Offline
Skoro jestem z Przemsonem i z Hakerem pomyślałem , że też troche pozwiedzam.
Hydranoid powiedział ,że znalazł coś do jedzenia.
Pobiegłem za nim i znalazłem 3 arbuzy, 3 jabłka i 3 bochenki chleba.
Oczywiście powiedziałem innym żeby tu przyszli i każdy z nas wziął po jednym z tego z tego i z tego.
Ostatnio edytowany przez RenandLinehalt1999 (2011-08-05 20:35:52)
Offline
Wzięliśmy jedzenie i czekaliśmy.
Gdy zrobiliśmy się głodni chcieliśmy zjeść po jabłku, i wtedy drzwi się otworzyły.
-A już zaczynałem jeść-powiedziałem ze smutkiem.
Przeszliśmy przez drzwi, a one się zamknęły.
Szliśmy dalej, a ja jadłem jabłko.
Szukaliśmy tamtej grupy, lecz nie znaleźliśmy.
Znaleźliśmy trzy tunele.
Postanowiliśmy się nie rozdzielać, bo nie mamy jak się skontaktować.
Nagle zauważyliśmy jakichś ludzi w jednym z tuneli i za nimi pobiegliśmy, lecz to była pułapka, bo tunel się zamknął.
-Co robimy?-zapytałem przyjaciół.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Aktualizacja zasad!
Offline
Mam pomysł- odpowiedziałem.
Karta otwarcia start bakugan bitwa bakugan start hydranoid start.
Ja:Hydranoid potrafisz ten ślepy zaułek rozwalić ?
Hydranoid: Żaden problem.
A więc super moc aktywacja promień cienia.
Ja: Cel pal !
Hydranoid:No to sruuuuuuuuuu !
Oo nie dobrze to wygląda kamienie spadają a więc super moc aktywacja chaos serca ciemności zniszcz te kamienie.
H:Heh nareszcie coś się dzieje.
Ja: uciekajcie skoro jest wejście zrobione ja i moje bakugany damy rade.
Offline
ok Przemson biegniemy powiedziałem kiedy wielki kamień leciał mi na głowę
Offline
Uciekliśmy wszyscy, nawet Renand.
-Ciekawe co to byli za ludzie-powiedziałem.
Poszliśmy dalej, szukać wyjścia, gdy nagle nadepnąłem na płytkę i przede mną wyskoczył topór.
Odskoczyłem, lecz przewróciłem Renanda.
-Nic ci się nie stało?-Spytałem.
-Trochę mnie boli noga, ale to nic-odpowiedział.
Poszliśmy dalej, Renand kulejąc.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ja piszę pierwszy post, po mnie moja grupa lub Ashmint!
Offline
Nadal myślałem kim byli ci ludzie.
Hydranoid: Czyżbyś się przejmował bo pierwszy raz cie widzę takiego przejętego ?
Ja: Eh to nic.
Nagle zobaczyłem napój.
Hydranoid:Czekaj to może być kolejna pułapka.
Ja: Masz racje nie będę ryzykował więc spróbujmy tego.
Rzuciłem kamieniem napój i noże otoczyły ten napój czyli hydranoid miał racje, ale nie zdziwiło mnie to od razu wiadomo , że ktoś chce się nas pozbyć.
Hydranoid,Przemson,Haker oraz nasze bakugany: Ale kto ?
Ja: Nie wiem , ale wydaję mi się że za niedługo się dowiemy.
Offline