- Will idziesz ze mną?- zapytałem kolegi - Moja mama zawsze robi dobre jedzenie - mówiłem idąc do domu cały w błocie i piachu
Niestety nic nie znaleźliście.
Nagle coś dzwoni.
To telefon Ashminta.
-Cześć mamo!-powiedział.
-Masz przyjść do domu, kolacja-powiedziała mama Ashminta.
A ja zacząłem szukać Bakuganów Ventusa
- CO JEST?! Ja nawet nie wiedziałem ,że przy moim domu jest takie coś!-powiedziałem zdziwiony. I zacząłem rozglądać się za Bakuganami Pyrusa.
Odsuwacie nowe płytki i widzicie przejście.
Idziecie nim, ale wyszliście przy domu Ashminta.
Odrzucam płytkę na bok i sprawdzam co jest pod nią.
-Przepraszam... Nie zmuszam Was jeśli nie chce wam się albo nie macie sił...-mówię i kłade moje Bakugany na ziemi ,aby sobie odpoczęły. Następnie pomagam Willowi w szukaniu
-[cenzura]-tak odpowiadają twoje bakugany ze zdenerwowaniem.
Will - znajdujesz obluzowaną płytkę.
Szukam Jakiegoś ukrytego przejścia .
-Oh a po za tym nic Ci nie jest? -zapytałem zaniepokojony. - I przepraszam ,że wystawiłem Cię na takie niebezpieczeństwo. A właśnie mam takie jedno pytaanko do was dwóch - mówię wyciągając z kieszeni Heliosa.- Czy mogliście swoją Mocą powiększyć ten tunel tak abyśmy mogli się przez niego przedostać?
Apollonir bardzo długo nie wraca.
Wrócił skaleczony.
-Co ci się stało?-pytasz.
-Tam w środku są kolce-odpowiedział.
Ash czy ci Nie wpadło do Głowy aby Powiedzieć Apolonirowi aby nas z Tąd zabrał powiedziałem to zaraz po wrzuceniu apollonira do Tunelu.
-Może mój Apollonir by zobaczył co to za światło? Bo my się raczej nie przeciśniemy. -powiedziałem do Willa i przerzuciłem Apollonira na drugą stronę tunelu.
Ktoś przylutował klapę.
Nagle zauważacie bardzo, bardzo małe światełko.
Okazuje się że to bardzo, bardzo mały tunel.
Już jestem
------------------
Pomagam Ashowi.